Podczas zorganizowanej wczoraj w Biurze Powiatowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Golubiu-Dobrzyniu konferencji prasowej minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski skomentował opublikowane ostatnio w internecie nagranie ze spotkania z kierownictwem ARiMR.
– Nie była to żadna tajna narada, to była odprawa z dyrektorami oddziałów i centrali ARiMR, to było uczulenie kierownictwa, że agencja jest służebna wobec rolników i ma ich sprawnie i życzliwie obsługiwać. Przypomniałem, jaka jest rola Agencji i do czego została powołana – wyjaśnił szef resortu oraz dodał, że ocena działalności ARiMR zależy od jej efektywności.
– Agencja po czasach rządów PSL została już bardzo mocno naprawiona –podkreślił.
Minister powiedział, że gdyby nie determinacja Daniela Obajtka, który po przejęciu rządów przez PiS jesienią i zimą 2015 roku objął stanowisko prezesa ARMiR oraz szybko podjęte działania naprawcze Agencja nie mogłaby funkcjonować.
- Nie działał wtedy system informatyczny i tylko dzięki ówczesnemu kierownictwu i dużemu zaangażowaniu pracowników udało się w 2016 r. wypłacić rolnikom płatności bezpośrednie i realizować Program Rozwoju Obszarów Wiejskich – poinformował minister.
W opinii ministra rolnictwa w działalności ARiMR pojawiają się jednak pewnego rodzaju opieszałość, zachowawczość i brak decyzyjności ze strony urzędników. A ofiarami takiego zachowania są rolnicy i inni beneficjenci, którzy czekają na pieniądze.
- Wsłuchując się w opinie rolników, wygłaszane podczas licznych spotkań z nimi w terenie, słyszałem o skandalicznie długim czasie rozpatrywania wniosków. Opinia rolników jest dla mnie istotnym elementem oceny pracy ARiMR. Agencja nie jest od polityki, ale od sprawnej realizacji przekazywania środków pochodzących z mechanizmów Wspólnej Polityki Rolnej do sektora rolnego – zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski.
– Nie ma dla mnie znaczenia, skąd przychodzą ludzie do ARMiR, a wielu pracuje od czasów PSL i nie ma to szczególnego znaczenia, jeżeli są ludźmi kompetentnymi. Nie będzie żadnej "ochrony politycznej" dla ludzi, którzy sobie nie radzą – zapewnił szef resortu i przypomniał, że jak obejmował stanowisko ministra, to prezes Jarosław Kaczyński powiedział, żadnych "świętych krów".
Miister dodał też, że po zamieszczeniu w internecie tzw. taśm Ardanowskiego, odebrał wiele telefonów, gdzie rozmówcy, będący także jego przeciwnikami politycznymi mówią, że wreszcie jest ktoś, dla kogo beneficjent jest ważniejszy od instytucji, która środki unijne przekazuje.
Szef resortu rolnictwa podkreślił, że mobilizacja pracy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest niezwykle istotna zwłaszcza przed zbliżającymi się wypłatami zaliczek na poczet płatności bezpośrednich w maksymalnej, dopuszczonej prawem unijnym wysokości. Proces wypłat zostanie zapoczatkowany już za dwa tygodnie i obejmował będzie ponad 1,3 mln beneficjentów.
Źródło: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Partner portalu