– Bez eksportu nie ma polskiego rolnictwa. Nie ma alternatywnych rynków. To jest ten dokuczliwy ból, który wszystkim nam zajmującym się gospodarką, gospodarką rolną, rolnictwem jako takim, dostrzegamy – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi podczas wystąpienia na VII Kongresie Eksporterów Przemysłu Rolno-Spożywczego.
Szef resortu rolnictwa przypomniał o trudnościach transportowych jakie wystąpiły w pierwszych tygodniach pandemii. Zwrócił uwagę, że podjęte zostały wówczas intensywne działania na rzecz utworzenia tzw. zielonych korytarzy, aby żywność nie była przetrzymywana na granicach, które zostały zamknięte. Przypomniał także o intensywnej pracy resortu oraz polskich dyplomatów, którzy zgłaszali zapotrzebowanie poszczególnych państw na konkretne produkty.
– Ubiegły rok przyniósł około 32 mld euro z eksportu polskich produktów rolno-spożywczych i jeżeli nic nadzwyczajnego się już nie wydarzy, to mamy szansę na podobny wynik również w tym roku – poinformował minister.
Minister podkreślił, że mamy rolnictwo, które w mniejszym stopniu, niż w wielu krajach Europy Zachodniej oddziaływuje i niszczy środowisko, przez co może będzie nam łatwiej dostosować się do tych wszystkich wymagań, które polityka unijna rolnictwu nakazuje. Szef resortu rolnictwa wskazał też na zagrożenia.
– Jak przestawić rolnictwo? Skąd wziąć środki na niezbędne jego dostosowanie? Co się stanie, gdy wskutek zmniejszonej intensywności produkcji zacznie w Europie brakować żywności i wtedy będzie ona sprowadzana z innych regionów świata, gdzie nie przestrzega się tych wszystkich, bardzo wysokich norm stawianych rolnictwu europejskiemu? – mówł szef resortu rolnictwa.
Jednocześnie stwierdził, że byłoby to cyniczne, byłaby to hipokryzja ponieważ nastąpiłoby przemieszczenie emisji. Tylko i wyłącznie.
Wskazał również na inne zagrożenia.
– Wydaje mi się, że idzie dobry czas dla polskiego rolnictwa, jeżeli oczywiście sami złymi ustawami go nie zniszczymy w sposób administracyjny zakazując uboju rytualnego – powiedział minister Ardanowski.
Zwrócił uwagę, że ubój rytualny, co do którego każdy może mieć różne zdanie, to bardzo wielu ludzi uważa, że jest on bardziej humanitarnym ubojem niż ubój z ogłuszaniem, który bardzo często powoduje ogromny ból.
– To jest dyskusja na poziomie aksjologicznym. Prawo nie powinno ingerować w aksjologiczny obszar wartości podstawowych, przede wszystkim dobra i zła. Dlatego tak się martwię, czy jednak Sejm, pomimo tego, ze w nocy zostały naniesione rozsądne poprawki w komisji, że jednak Sejm, in gremio, nie odrzuci tego wszystkiego i za chwilę będziemy mieli realne problemy z utrzymaniem produktywności polskiego rolnictwa, bo nie będziemy mieli gdzie sprzedawać – podkreślił minister.
– My bez eksportu zadusimy się w ciągu kilku miesięcy. Trzeba będzie zwijać rolnictwo po prostu – dodał.
Minister stwierdził także, że mamy przed sobą dobre lata. Przyzwoicie zostały wynegocjowane, dobrze wynegocjowane warunki finansowe nowej perspektywy unijnej.
– To jest naprawdę ogromny sukces. To co się udało premierowi Morawieckiemu zasługuje na najwyższy szacunek. Mówię nie tylko o środkach na Wspólną Politykę Rolną. To jest tylko jeden z komponentów. Ale środki z polityki spójności, bardzo ważne dla obszarów wiejskich, nie dla rolnictwa, dla obszarów wiejskich, żeby infrastrukturę potrzebną do życia, poprawiającą jakość życia na obszarach wiejskich finansować ze środków polityki spójności. Do tego bardzo duże środki z funduszu odbudowy – przypomniał minister.
- Premier wykonał gigantyczną pracę. Tych środków będzie stosunkowo dużo. Czy będziemy umieli je dobrze wykorzystać? – dodał.
Minister stwierdził jednocześnie, że podstawą dochodów rolników, rolnictwa mają nie być transfery środków.
– Ale dopóki UE je utrzymuje, to nie możemy zrezygnować z walki o każdego centa, bardzo twardo broniąc naszych interesów. Może jak nigdy, tak twardo broniąc polskich interesów. Jednak podstawowe dochody muszą pochodzić z rynku, z tego co wytwarzamy i za rozsądną cenę lokujemy na dobrze zorganizowanym rynku. To jest podstawa – stwierdził minister Ardanowski.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że najbliższe lata, wolne od emocji politycznych związanych z kolejnymi wyborami, mogłyby być takimi dobrymi latami, właśnie rozwijania, poprawiania.