Rekordowo niskie ceny skupu bydła to wynik w dużej mierze problemów z eksportem, na który trafia blisko 80 proc. polskiej produkcji. Nadwyżki irlandzkiej wołowiny oraz perturbacje w handlu z Izraelem i Turcją powodują, że ceny spadły poniżej kosztów produkcji. Ministerstwo rolnictwa zapowiada wsparcie dla producentów wołowiny. Renegocjowanie świadectw weterynaryjnych, dopłaty z unijnego budżetu czy wykorzystanie nowych technologii do zbierania danych o zwierzętach poprawią sytuację hodowców – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
– Renegocjujemy świadectwa weterynaryjne z krajami, które wiążą możliwość importu mięsa z Polski z występowaniem ASF. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Rozmawiamy także z Turcją, dlaczego ograniczyła zakupy, chociaż wiemy, że jest wielkim producentem wołowiny. Pewne sygnały z tamtej strony wskazują, że te zakupy powinny być odblokowane. Utrzymujemy eksport do krajów muzułmańskich, stosując ubój według oczekiwań wspólnot muzułmańskich – wyliczał szef resortu.
Uruchomienie procedury skupu interwencyjnego wołowiny na poziomie Unii Europejskiej jest mało prawdopodobne, podobnie jak skup na rezerwy krajowe. Dlatego niezwykle ważne jest udrożnienie handlu. Polska jest szóstym producentem wołowiny we Wspólnocie Europejskiej oraz drugim europejskim eksporterem. Przeważająca większość mięsa trafia na europejski rynek, niezbedne jest jednak rozszerzenie grona odbiorców, zwłaszcza w kontekście planowanej umowy handlowej między UE a krajami Ameryki Południowej, która spowoduje , że otworzy jeszcze bardziej unijny rynek na mięso z Argentyny.
– My nowych rynków szukamy od kilku lat. Sama branża jest aktywna, bo przecież minister rolnictwa może co najwyżej stwarzać dobre warunki do współpracy bilateralnej poprzez pewne ocieplenie polityczne, szukanie wspólnych spraw z różnymi krajami. Natomiast później to realizują konkretne firmy – mówi minister.
Wsparciem dla rolników ma być też program dopłat do świń i bydła, w tym bydła mięsnego utrzymywanego w warunkach podwyższonego dobrostanu. Ma on wejść w życie w 2020 roku.
– Uzyskaliśmy zgodę Komitetu Monitorującego Wspólną Politykę Rolną. Będzie to realizowane jeszcze z tego budżetu, nie z nowej perspektywy, więc rolnicy będą składali wnioski z nowym rokiem – precyzuje minister.
Trwają również prace nad zmianą przepisów, które zwiększą kontrolę nad hodowlą bydła. Dotyczą one przede wszystkim wprowadzenia całodobowego monitoringu w rzeźniach czy doprecyzowania kwestii paszportów oraz kolczyków identyfikacyjnych bydła.Wyznaczony ma zostać termin, w którym kolczyki i paszport muszą być zniszczone lub unieważnione po uboju. W perspektywie jest również zaostrzenie kar za łamanie przepisów o identyfikacji i rejestracji zwierząt. To odpowiedź ministerstwa i branży na aferę związaną z nielegalnym ubojem bydła pourazowego.
Większą kontrolę nad hodowlą i życiem zwierzęcia – od urodzenia do uboju – ma zapewnić także innowacyjny system biosensorów połączonych z technologią blockchain.
– Trwa analiza przydatności tego systemu. Zostały już zaczipowane pierwsze zwierzęta, niektóre zostały już ubite, i oceniamy, czy one rzeczywiście lepiej się sprzedają, czy będzie lepsza cena na tych najbardziej lukratywnych rynkach, głównie w Azji Wschodniej. W tej chwili jesteśmy na etapie przygotowywania rozszerzenia tego systemu na kilka tysięcy sztuk w KOWR-ze, w gospodarstwach Skarbu Państwa. Gdzieś to trzeba przećwiczyć, bo nie chcę narażać rolników na ryzyko poniesienia kosztów, kiedy efekt do końca nie jest znany – wskazuje Ardanowski.
Docelowo rolnicy mieliby przystępować do programu dobrowolnie. Będzie to dla nich jednak opłacalne – biosensory będą gromadziły wszystkie dane na temat pochodzenia zwierząt, ich stanu zdrowia czy stosowanej diety. Cały system będzie oparty na blockchain i ma zagwarantować, że do uboju trafi jedynie bydło spełniające wysokie standardy. Łatwiej wówczas będzie o zagraniczne rynki zbytu oraz pozyskanie zaufania krajowych konsumentów.
Źródło:Polska Ferderacja Producentów Żywnosci
Partner portalu