Kiełbasa swojska z Kasinki - wędliny tradycyjne, czyli nie tylko oczami . . . - FirmyMiesne.pl portal informacyjno - handlowy o rynku mięsa i wędlin w Polsce i na świecie
FirmyMiesne - portal informacyjno - handlowy o rynku mięsa i wędlin w Polscei na świecie
Portal o rynku mięsa i wędlin
[zamknij] Szanowni Państwo, informujemy iż Translator Google może zniekształcać oryginalny tekst i powodować błędy komunikacyjne. W przypadku pytań prosimy o kontakt od poniedziałku do piątku w godz. 8:00 - 16:00 pod numerem tel. 694 760 702 lub mailowo biuro@firmymiesne.pl

Partner główny portalu

Kiełbasa swojska z Kasinki - wędliny tradycyjne, czyli nie tylko oczami . . .

 Kupuj kliencie - chciało by się rzec widząc aktywność speców od reklamy. Ta spontaniczna przestroga szczególnie staje się zasadna w przypadku kupowania żywności na codzienny stół. Owszem ładnie zapakowane makarony, czy inne proste produkty jak cukier, czy mąka to nic złego, ale już pakowane pieczywo, a zwłaszcza wędliny powinny budzić u kupujących szczególną ostrożność.

Pada pytanie: przed czym ta przestroga? Ano przed wielkimi manipulatorami gustami klientów, wielkimi guru reklamy i marketingu. Dorwali się do rynku mięsa i wędlin i mamią „tradycyjnym smakiem”, ”swojskim wyrobem”, „smakiem dziadka lub babuni”, „zdrowym jedzeniem” i.t.d.

Tylko na czym opierają te twierdzenia? Ano szanowny kliencie załóż okulary (żeby móc czytać to co drobnym drukiem ) i czytaj co na tych „staropolskich” wyrobach pisze. Pomijam głośne ostatnio składniki z znakiem „E”, ale zwrócić warto uwagę na inne informacje. Regulatory kwasowości, ulepszacze smaku, wzmacniacze aromatu, alergenty, izolaty na stałe zawitały na etykietach „tradycyjnych” szynek i kiełbas. Tak to prawda, informacja ta jest potrzebna dla ludzi na diecie lub dla małych dzieci, ale czy to jest ten wyrób którego oczekujemy czytając reklamy?

Czy to jest ta szynka której smak pamiętamy z dzieciństwa? Czy naprawdę producent był w stanie zapewnić pełne bezpieczeństwo nam konsumentom ? Na te pytania wbrew pozorom my zwyczajni, prości zjadacze chleba i wędlin możemy odpowiedzieć sobie sami.

 Zasada jest prosta, wypraktykowana od niepamiętnych czasów, przez nasze prababki i babcie. Kupowały one mięso i wędliny u znanych sobie osobiście dostawców. W specjalnych sklepach z szyldem „RZEŹNIK” lub „MIĘSO I WĘDLINY” miały szansę wybrać dowolny kawałek mięsa, pogrymasić, poradzić się pana z toporem co najlepiej kupić na rosołek dla chorego dziecka, a co dla wnuczka niejadka. Bezpośredni kontakt ze sprzedającym, który był zarazem producentem i dostawcą, dostarczał pewności i zaufania do oferowanych produktów. Dziś w hiper- super sklepach- marketach pięknie kolorowo, z promocjami, nagrodami, hostessami, balonikami, najtaniej na świecie kupimy coś na obiad.

Tylko to „coś” to jest co? Czemu to jest takie tanie? Czemu to można tak długo przechowywać (w opakowaniu oczywiście)? Powinny się nam Konsumentom mnożyć takie pytania. I powinny nam się znaleźć odpowiedzi w trosce o nasze zdrowie i naszych bliskich.

Tych odpowiedzi nie szukajmy u wielkich producentów, którzy niejednokrotnie oznaczeni starymi dobrymi markami, zatrudniają armię technologów, specjalistów od reklamy. Produkują oni dziennie po 300 ton kiełbasy. To prawda wielka to sztuka i wiedza, by te kiełbasy, pasztety, czy parówki były zawsze jednakowe w wyglądzie, zawsze jednakowo świeże, zawsze konkurencyjne w cenie. Ale czy takie wyroby chcemy naprawdę jeść? Prasa codzienna dostarcza nam całą mnogość informacji, które mówią o kłopotach z uzyskiwaniem godziwej ceny przez rodzimych rolników za tuczniki, za zboża. Te same gazety donoszą o tysiącach ton mięsa kupowanych za granicą.

I gdzie tu jest możliwość kupowania u wiarygodnego znanego producenta? To mrożone mięso lub specjalnie zakonserwowane, zalewające nasz rynek jest tanie ale i jest wielką niewiadomą. Nie wiemy, ile wyleżało w magazynach. Nie wiemy, jak były hodowane i czym były karmione zwierzęta, z których pochodzi. Będąc świadomym tych faktów konsumentem najlepiej wrócić do tradycji. Do tych małych sklepików do tych znanych od lat producentów.

Wśród nich napewno z łatwością znajdziecie tych z Kasinki. Jako firma „MARKAM” dostarczają do małopolskich miast i miasteczek swoje wyroby już od lat dziewięćdziesiątych minionego wieku. Wcześniej wyroby z Kasinki znali wtajemniczeni podejmując wyprawy po nie, z reguły na świąteczny stół, do źródła, do górali z Kasinki Małej. U znanych rodów Gruszkowskich, Płoskonków, Skolarusów, Stożków i wielu innych kupowało się za komuny smakołyki z mięsa. Te pamiętane przez wielu szynki z Kasinki, swojskie kiełbasy z Kasinki, do dziś są tematem westchnień starszych Krakusów pamiętających dziś legendarną babę z cielęciną. A skąd ona była? Z Kasinki oczywiście.

Kiedy uwolniono handel mięsem i mogli ujawnić się prywatni producenci powstał zakład mięsny w Kasince Małej. Była to już znana miejscowość letniskowa i wielu mieszkańców Krakowa pobudowało domki letniskowe.

Są  wiernymi klientami masarni MARKAM. Pomimo ciasnoty w małym sklepiku przyzakładowym w każdy piątek i sobotę cierpliwie czekają w kolejce by kupić produkowane tu specjały, bo są to najlepsi, najbardziej wiarygodni klienci firmy z Kasinki. Pracownikom masarni napotkanym przy okazji zakupów opowiadają co im smakowało, a co trochę nie wyszło. Wiedzą oni doskonale, że właściciele zakładu mają własne gospodarstwo rolne i zajmują się hodowlą świnek.

Te świnki ubijane w zakładzie są źródłem świeżego, przebadanego przez lekarzy weterynarii mięsa. Mięsa, które jest jedynym surowcem do produkowanych tradycyjnych wyrobów. Częstym widokiem pod sklepikiem są dzieci zajadające bezpośrednio z ręki ułamane kawałki kiełbasy. Zapach dymu z opalanych drewnem wędzarni dodaje im apetytu i taki widok jest spełnieniem marzeń właścicieli i załogi masarni.

Marzeń o tym by w końcu młode pokolenie zaczęło cenić tych małych producentów tradycyjnej żywności. Żadne tam reklamy, żadne tam procedury z amerykańskich agencji kosmicznych nie zapewnią wiedzy o tym co jemy, jeśli nie będziemy wiedzieli kto to produkuje, jak to produkuje i według jakich przepisów dodaje przypraw. Warto postać w kolejce w sklepach z wyrobami z Kasinki. Warto porozmawiać z sprzedawcą w tych sklepach. Warto się poradzić co z jakiego kawałka mięsa zrobić na obiad, a co na wystawną kolację. Warto więcej zapłacić niż gdzie indziej, bo pamiętają na pewno starsi, że nie dasz rzeźnikowi dasz lekarzowi.

A jedyną prawdziwą reklamą dla producentów z Kasinki Małej jest stwierdzenie – od ziarnka do garnka. To hasełko zawiera w sobie całą tajemnicę smaku i zdrowia zawartą w kiełbasach i szynkach z Kasinki Małej. Ta idea zaowocowała licznymi nagrodami i wyróżnieniami dla firmy z Kasinki.  MARKAM jest laureatem konkursu „Agroliga 2001, „Złotego Orła Biznesu”, „Firma Roku” powiatu limanowa oraz wielu innych konkursów.

Najbliższa jednak sercu Pracowników i dla Właścicieli, jest nagroda za udział w programie Ministerstwa Rolnictwa „Poznaj Dobrą Żywność”. Kilka wyrobów firmy z Kasinki zdobyło Certyfikaty jakości tego Programu, ale najbardziej ucieszy konsumentów fakt uzyskania tego znaku przez słynną Kiełbasę Swojską z Kasinki ! Ten znak, ten certyfikat jakości nie jest prosto zdobyć. Trzeba się wykazać posiadaniem wielu badań własnych różnych parametrów jakościowych tej wędliny. Badania te muszą być potwierdzone wynikami akredytowanych laboratoriów. Trzeba przedstawić przed Kapitułą znaku wyrób z różnych okresów produkcji (partii).

Trzeba udowodnić ciągłość kontroli na każdym etapie produkcji wyrobu. Wszystkie te działania doprowadziły do sukcesu i firma z Kasinki dołączyła do wąskiego grona producentów wędlin, dumnie odznaczających swoje wyroby znakiem „PDŻ”.

A.M.

P.P.H.U. "MARKAM"

Więcej informacji o wędlinach firmy MARKAM klikając tutaj.

 


Autor: Materiał promocyjny firmy PPHU MARKAM
  • Rafał: 2016-04-12 06:38:17
    Artykuł jest świetny miło się go czyta. Interesująca treść bardzo ciekawie napisany. Widać że autor artykułu bardzo się postarał. Warto kupić kiełbasę swojską z Kasinki ..... Na pewno jest taka smaczna jak pomysłowy jest artykuł..... Gratulacje więcej takich artykułów na portalu ..... Gratki dla pomysłodawcy treści super że mimo nieciekawej sytuacji na polskim rynku nie słyszymy bo na rynku too..............tylko opisujemy swój produkt z takim zapałem i zaangażowaniem................... Optymistyczne podejście to podstawa a kiełbaska sprzeda się jak ciepłe pączusie........... Pozdrowionka ......
  • Seba: 2012-06-13 17:04:24
    Super ktoś napisał!!! Gratulacje!

FirmyMiesne - portal informacyjno - handlowy o rynku mięsa i wędlin w Polsce i na świecie

Drogi Użytkowniku!

Wchodząc na stronę portalu FirmyMiesne.pl przetwarzamy Twój adres IP, pliki cookies i dane dotyczące aktywności lub urządzeń użytkownika. Przetwarzamy Twoje dane także w przypadku gdy: rejestrujesz się na portalu FirmyMiesne.pl, chcesz dodać ogłoszenie do Giełdy Mięsnej lub chcesz zamówić usługi online. W przypadku gdy dane te pozwalają zidentyfikować Twoją tożsamość, są traktowane jako dane osobowe zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady 2016/679 (RODO).

Administrator danych osobowych, cele i podstawy przetwarzania znajdziesz w Polityce Prywatności klikając tutaj. Dane zbierane na potrzeby różnych usług mogą być przetwarzane w różnych celach, na różnych podstawach oraz przez różnych administratorów danych.

Pamiętaj, że w związku z przetwarzaniem danych osobowych przysługuje Ci prawo do poprawienia danych, ograniczenia przetwarzania, żądania usunięcia danych, przeniesienia danych. Szanujemy Twoja decyzję. Jeśli masz zastrzeżenia w tej kwestii wyślij nam informację na adres biuro@firmymiesne.pl

Proszę kliknij w przycisk "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług portalu FirmyMiesne.pl, w tym ze stron internetowych i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "komputerowej", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach Cookiem. Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.