Fot. Pixabay.com
Kulinarne Mazowsze: kurpiowska puszcza i królewski stół
Tak w dużym uproszczeniu można określić schemat tradycji kulinarnych Mazowsza. Choć puszcza to nie tylko Kurpie, a Warszawa to nie tylko zamek, ale także mieszczanie. Niestety stolica, jak to stolica – łapczywie wchłaniała wszystko, co jej wielki świat podsuwał, aż w końcu zatraciła własną tożsamość i dziś o prawdziwie warszawskich potrawach wiemy niewiele. Nawet słynna wereszczaka ma tyle obliczy, że może być równie dobrze schabem duszonym, jak też zupą. Królewski stół więc opustoszał, ale puszcza za to tętni życiem!
Przyzucha, gulon, a może rejbak?
Kurpie nie dały narzucić sobie obcych wpływów i dzięki temu wciąż możemy czerpać garściami z ich bogatej tradycji. Jednym ze sztandarowych wyrobów kurpiowskich jest nieco zapomniana przyzucha, będąca wyśmienitą dojrzewającą szynką. Gulon z jałowcem? Jeśli wyraz gulon zastąpimy podudziem z indyka, to wszystko powinno być już jasne. A rejbak? To po prostu kurpiowska wersja babki ziemniaczanej, kraszonej suto boczkiem, kiełbasą, a czasami innym mięsem. Z pewnością mniej egzotycznie brzmią takie nazwy, jak: kiełbasa kurpiowska, baleron kurpiowski, szynka kurpiowska… tu można jeszcze długo wylicza, a świadczy to przebogatej spuściźnie.
A poza Kurpiami…
…znajdziemy takie potrawy, jak:
-
maciek mazowiecki – odpowiednik litewskiego kindziuka;
-
szynka pieczona w chlebie – specjalność Ciechanowa i Zawkrza;
-
półgęsek z Radziwiłłowa – rarytas wytwarzany w oparciu o tradycyjne receptury.
I z pewnością wszystkie te potrawy godne są królewskiego stołu!