fot.TELESTO S.A.
Remigiusz Zagraba: Skąd wziął się pomysł na wykorzystanie technologii mgły wodnej w procesie chłodzenia wędlin?
Michał Bartnik: Zupełnie przypadkowo. Podczas projektowania przez nas przeciwpożarowego mgłowego systemu do ochrony frytownic, właściciel zakładu mięsnego przy okazji wskazał nam miejsca, gdzie podczas procesu produkcyjnego występuje największe zużycie wody. Jednym z nich były pomieszczenia do chłodzenia wyrobów po procesie wędzenia/parzenia. Jedną z zalet mgły, dzięki ogromnej ilości mikrokropel wody, jest bardzo duża powierzchnia parowania, która niezwykle skutecznie odbiera ciepło z powierzchni lub powietrza. Znając te właściwości, zaprojektowaliśmy zestaw wielogłowicowy, który precyzyjnie podaje mgłę wodną na wózek wędzarniczy, ochładzając wyroby do żądanej temperatury.
R.Z.: Czym konkretnie różni się Państwa metoda chłodzenia od tradycyjnych metod?
M.B.: Tradycyjna metoda polega dosłownie na zalewaniu wodą produktów na wózkach wędzarniczych i tak naprawdę większość z niej przelatuje przez wózek, nawet nie mając kontaktu z gorącymi wyrobami, przez co znaczne ilości wody są marnowane. Patrząc dalej, produkuje się przez to ogromne ilości ścieków. Nasza metoda polega na precyzyjnym podaniu wody w postaci mgły, dzięki czemu większość kropel jest w stanie skutecznie dotrzeć do produktów i odbierać ciepło.
R.Z.: Jakie konkretnie korzyści ekonomiczne odnoszą firmy, które zdecydowały się na Państwa system chłodzenia?
M.B.: Biorąc pod uwagę najpowszechniej stosowane w zakładach prysznice obrotowe, po zamianie technologii na mgłową, zakłady oszczędzają do 70% wody, a co za tym idzie do 70% ścieków, które generują kilkakrotnie wyższe koszty niż woda. Dodatkowo docierają do nas informacje zwrotne z zakładów, że dzięki równomiernemu odbiorowi temperatury na całej powierzchni wózka, występują mniejsze ubytki po procesie chłodzenia.
R.Z.: Jakie aspekty ekologiczne skłoniły Państwa do stworzenia tego systemu?
M.B.: Bezmyślne marnotrawienie wody zawsze było dla nas impulsem do zmian. Do momentu, w którym koszt wody w zakładach produkcyjnych był relatywnie niski, nikt nie chciał nawet rozmawiać o oszczędzaniu tego zasobu. Oczyszczenie wody po procesie też ma swoje zasłużone miejsce w wysokich kosztach funkcjonowania zakładu, a im mniej wody zużyjemy do produkcji, tym mniej wprowadzimy ścieków do środowiska. Mgła wodna idealnie wpisuje się w skuteczny trend oszczędzania wody, z którą to w kolejnych latach możemy mieć coraz więcej kłopotów z powodu zmian klimatu i susz.
R.Z.: Czy możecie Państwo opisać, jak działają specjalne głowice do wytwarzania mgły wodnej?
M.B.: Technologia została w 100% opracowana przez naszych inżynierów, przy współpracy z polskimi naukowcami. Wytwarzanie mgły poprzez nasze głowice odbywa się dzięki kolizji dwóch strumieni wody wypływającej z minimum 1 pary otworów.
R.Z.: Jaki wpływ ma zmiana wielkości kropli wody na efektywność chłodzenia?
M.B.: Kolosalny. Proszę sobie wyobrazić litr wody w postaci jednej kropli. Będzie to kula o średnicy 12 cm. Ta kula ma swoje pole powierzchni, które wynosi ~ 0,05m2. Jest to bardzo niewiele. To właśnie ta powierzchnia odpowiada za odebranie ciepła, ponieważ styka się z gorącym materiałem. Jeżeli ten sam litr wody podzielimy na miliardy kropelek, powiedzmy 20 miliardów, to każda z tych kropel będzie miała średnicę ~45 mikrometrów i będzie posiadała własne pole powierzchni, a po zsumowaniu ich wyjdzie ~130m2 powierzchni z tego samego litra wody. Jak widać, jest to ogromna różnica, która wpływa na skuteczność chłodzenia.
R.Z.: Jakie inne zastosowania technologii mgły wodnej są możliwe w przemyśle spożywczym lub innych sektorach?
M.B.: Technologię mgłową rozwijamy od 2005 roku. W przemyśle spożywczym, oprócz chłodzenia wyrobów na wózkach lub automatycznych komorach, może być również wykorzystana do schładzania tuszek kurczaków, do nawilżania osłonek przed zdjęciem, do rozprowadzania środka na centryfugach oraz do zabezpieczeń przeciwpożarowych. Zwróciłbym szczególną uwagę na zabezpieczenia PPOŻ instalacji fotowoltaicznych montowanych na dachach zakładów.
R.Z.: Czy są jakieś trudności, czy wyzwania związane z implementacją waszego systemu w zakładach produkcyjnych?
M.B.: Są dwa wyzwania. Pierwsze to miejsce. Do zamontowania systemu potrzeba miejsca o wymiarach 1,4 m na 1 m, co czasami jest ciężkie do zorganizowania. A drugi to twardość wody. Przy twardych wodach osadzający się kamień może zablokować przepływ wody, uniemożliwiając kolizję dwóch strumieni, a co za tym idzie – produkcję mgły. Można temu przeciwdziałać w prosty sposób - częściej odkamieniać głowice.
R.Z.: Jak ważny był dla Państwa rozpoznawalności i wiarygodności zdobyty Złoty Medal na targach Polagra 2021?
M.B.: Zdobywając tę nagrodę nie byliśmy w ogóle rozpoznawalni. Byliśmy totalną nowością na rynku. Wyniki badań i skuteczność metody mgłowej potwierdzona przez zakłady mięsne utwierdziły nas w słuszności obranego kierunku, co zostało zauważone i docenione przez komisję i pozwoliło otrzymać złoty medal na targach Polagra 2021.
R.Z.: Jaki wpływ miała Wasza działalność w branży przeciwpożarowej na opracowanie tego rozwiązania do chłodzenia wędlin?
M.B.: W branży przeciwpożarowej przetestowaliśmy możliwości mgły na tysiące sposobów. Współpracowaliśmy z całą rzeszą naukowców, udowadniając teorie w praktyce. Wiedzieliśmy, że mgła w kontakcie z ogniem działa dwutorowo. Pierwszy aspekt to zmniejszenie ilości tlenu w kontakcie z ogniem, dzięki procesowi zmiany stanu skupienia na gaz (parę wodną), a drugi, równie ściśle związany z parowaniem, to obniżanie temperatury poprzez pobieranie ogromnej energii z ognia. Proszę sobie wyobrazić, że aby podgrzać 1 litr wody z temperatury 20°C do 100°C potrzeba 300kJ energii - czyli niewiele, natomiast przejście tej granicznej temperatury 100°C - czyli de facto zamiana wody w gaz - wymaga już 3300kJ, czyli sumarycznie ogromnej energii 3600kJ. Środowisko pożaru, oddając tę energię, ochładza się - stąd pomysł na wykorzystanie mgły jako środka chłodzącego. Nasze systemy skutecznie działają nawet kilka kilometrów pod ziemią w kopalniach złota, chłodząc korytarze górnicze, jak również transformatory, zbiorniki itp.
R.Z.: Jakie są najważniejsze korzyści dla klientów decydujących się na zakup i instalację Waszego systemu chłodzenia?
M.B.: Przede wszystkim oszczędność wody i ścieków. Krótki okres zwrotu z inwestycji - zdarzają się zakłady, gdzie zwrot następuje po około 6 miesiącach. Do tego możliwość korzystania z dopłat do programów środowiskowych, oferowanych na przykład przez ARiMR.
R.Z.: Czy planujecie dalszy rozwój i udoskonalenie waszej technologii w najbliższej przyszłości?
M.B.: Tak. Obecnie nasze systemy służące do chłodzenia wózków montowane są po przeciwległych bokach wózka. Prowadzimy aktualnie testy w kilku zakładach prowadzące do skutecznego wykorzystania mgły podawanej wyłącznie od góry - ma to na celu zaoszczędzenie miejsca w pomieszczeniach chłodniczych.
R.Z.: Jakie tendencje rynkowe, takie jak rosnące ceny wody, wpłynęły na Waszą decyzję o stworzeniu tego systemu?
M.B.: Decyzję o stworzeniu systemu podjęliśmy wyłącznie ze względu na oszczędności wody - w tamtym momencie aspekt finansowy nie miał znaczenia. Obecnie na skutek bardzo znacznych wzrostów cen za wodę i odprowadzenie/oczyszczenie ścieków, ten aspekt ma bardzo duże znaczenie dla zakładów mięsnych.
R.Z.: Czy rozważacie ekspansję na rynki zagraniczne? Jeśli tak, to które kraje są dla Was priorytetem?
M.B.: Już to robimy. Mamy instalacje w Niemczech i na Filipinach. Niedługo pojawią się w Norwegii i RPA. Oprócz Polski, priorytetowymi rynkami dla nas są rynki typowo "kiełbasiane" - Niemcy, Wielka Brytania.
R.Z.: Jakie przewidywane są oszczędności dla zakładów produkcyjnych zwiększających cenę wody w nadchodzących latach?
M.B.: W zależności od dotychczas stosowanego systemu, możemy mówić nawet o 70% oszczędnościach.