zdj. Pixaby
Gdyby na bezludną wyspę pozwolono mi zabrać tylko jeden produkt, bez wahania wybrałbym indyka – Jamie Oliver, brytyjski kucharz, autor programów i książek kulinarnych.
Indycze mięso potrafi naprawdę zadziwić swym bogactwem walorów oraz różnorodnością smaków. Z piersi można wydobyć delikatność cielęciny. Udka przyprawione jałowcem potrafią świetnie imitować dziczyznę. Ciemne i tłuste mięso z szyi jest niczym wieprzowina. Jest to przy tym mięso dietetyczne i posiadające prawdziwe bogactwo cennych składników odżywczych.
Symbol dziękczynienia
W amerykańskiej kulturze indyk zajmuje szczególne miejsce, jako tradycyjna potrawa związana ze Świętem Dziękczynienia. I choć pierwsi osadnicy amerykańscy nie byli w stanie zbadać składu mięsa indyczego, to z całą pewnością mogli zaobserwować, że te duże i dorodne ptaki dostarczają w swym mięsie mnóstwo siły i energii. Dziś wiemy, że takie przekonanie było uzasadnione. Świadczy o tym duża zawartość niacyny, selenu, witamin B6 i B12, a także cynku. Dodatkowo indycza wątróbka jest bogatym źródłem witaminy A.
Co można zrobić z indyka?
Chyba mniej miejsca zająłby opis, czego nie można zrobić z indyka.
Indyk to istna fabryka mięs wszelakich! Pomijając ten drobny szczegół, że można go piec, smażyć, dusić i gotować na tysiące sposobów, to jest to także świetny materiał na smaczne i wykwintne wędliny: szynki, polędwice, rolady, kiełbasy, a także oczywiście pasztet.
Źródło: