Wywiad z Prezesem Zarządu firmy KAMIR MAK Sp. z o.o. Januszem Pasternakiem o wyzwaniach biznesowych i unikatowości rynku męsnego
Remigiusz Zagraba: Serdecznie witam! Zacznijmy od przysmaku rynkowego – które mięso najchętniej ląduje w koszykach polskich konsumentów i jakie mechanizmy stoją za tym wyborem?
Janusz Pasternak: Witam serdecznie! Patrząc na dzisiejszy rynek, nie da się nie zauważyć, że klienci, kierowani przede wszystkim ceną, sięgają często po mięso importowane. Choć niestety często ustępuje ono jakością naszym rodzimym produktom, to atrakcyjność cenowa, szczególnie podczas różnych promocji, przeważa w decyzji wielu osób.
R.Z.: A patrząc na segment wędlin, które z nich wzbudzają największe emocje i lojalność u konsumentów?
J.P: Obserwując rynek, z radością mogę podkreślić, że klienci coraz bardziej doceniają głębię smaku i autentyczność tradycyjnych wędlin. Małe firmy, prowadzone często od pokoleń, z pasją kreują produkty, które w swojej recepturze i jakości wyraźnie wybijają się na pierwszy plan.
R.Z.: Jakie obecnie wyzwania stoją przed właścicielami sklepów mięsnych i jakie strategie stosują, aby je pokonać?
J.P.: Aktualna polityka rządu stanowi znaczące wyzwanie, zwłaszcza dla małych firm. Brak zróżnicowanego podejścia do różnych rodzajów przedsiębiorstw, przykładowo poprzez jednolitą płacę minimalną czy podobne obciążenia podatkowe, prowadzi do trudności finansowych. Również rosnące koszty energii wpływają na destabilizację fundamentów naszej gospodarki. Pracujemy jednak nad strategiami zarządzania tymi przeszkodami, aby zapewnić stabilność i rozwój naszej działalności.
RZ.: Czego według Pana dzisiaj potrzebują polscy przedsiębiorcy?
J.P.: Po ostatnich przejściach takich jak covid, wojna na Ukrainie, inflacja potrzeba stabilności i spokoju. Potrzebujemy takiego spokojnego czasu, bez chaotycznych zmian w przepisach, aby móc spokojnie ustalić strategię działania, zaplanować przyszłość i móc bezpiecznie realizować swoje zamierzenia. Dzisiaj to nasze być albo nie być. Potrzebujemy prostego systemu podatkowego, nie możemy być obarczani chaotycznymi przepisami i coraz to nowymi daninami. Proste i zrozumiałe dla wszystkich przepisy, tak by nie szukać interpretacji różnych instytucji, a w końcu się okazuje, że robimy coś, nie tak jak trzeba. Możliwość odroczenia płatności składki na ZUS, co niejednokrotnie pozwoliłoby chwycić oddech. Biurokracja, zrzucanie coraz to nowych obowiązków na pracodawcę, to się musi skończyć.
Małe firmy nie mogą zajmować się takimi rzeczami, ponieważ muszą skupić się na pracy, tak by bezpiecznie działać, rozwijać się i przynosić zyski.
R.Z.: Jakie wyzwania i możliwości zauważa Pan w branży dystrybucyjnej mięsa?
J.P.: Na tle niepewności i zmieniającego się klimatu regulacyjnego, strategia biznesowa staje się swoistą sztuką ekwilibrystyki. Małe przedsiębiorstwa borykają się z chwiejnością, często zmuszone do zamykania biznesu czy też zmagań z dodatkowymi obciążeniami, kreowanymi niestety również przez nasz rząd.
R.Z.: Czy zauważył Pan w ostatnich latach wzrost zainteresowania alternatywami dla wędlin tradycyjnych - czyli wędlinami roślinnymi?
JP.: Rzeczywiście, produkty te zyskują na popularności. Chociaż nazwanie ich „tradycyjnymi” mogłoby być pewnym nadużyciem – w końcu tradycyjne metody produkcji bazują na mięsie i z pewnością dla pewnej grupy konsumentów stanowią one ciekawą alternatywę.
RZ.: Czy integracja z firmą WOŁOCH wniosła znaczące zmiany w struktury i organizację KAMIR - MAK Sp. z o.o.?
J.P.: Przejście nie przyniosło drastycznych zmian, raczej poszerzyliśmy horyzonty. Jesteśmy w stałym dialogu i współpracy z Janem Wołochem oraz jego synami, Kacprem i Maciejem, których ekspertyza niejednokrotnie okazuje się nieoceniona.
R.Z.: Jak zmieniły się relacje z dostawcami i klientami po przejęciu firmy?
J.P.: Integracja wniosła świeży powiew, zwłaszcza w kontekście relacji z klientami, którzy teraz mogą skorzystać z jeszcze szerszej oferty. Co do dostawców – tu trzymamy się sprawdzonych partnerstw, z zastrzeżeniem, że dodatkowe produkty pozyskujemy od firmy WOŁOCH.
R.Z.: Jakie cechy oferty Państwa firmy po integracji z firmą WOŁOCH mogą skłonić klientów do dokonywania zakupów?
J.P.: Naszym priorytetem jest komfort klienta. Oferujemy szerokie spektrum produktów – od mięs, przez wędliny, aż po nabiał czy napoje. Stale zbieramy bezpośrednie opinie od naszych klientów, aby jeszcze lepiej dostosować ofertę do ich potrzeb i oczekiwań.
R.Z.: Jak Pan ocenia przyszłość firmy KAMIR - MAK Sp. z o.o. na tak niestabilnym rynku?
J.P.: Aaach, planowanie przyszłości, w obecnych realiach, to rzeczywiście niełatwe zadanie. Dzień po dniu staramy się nawigować przez wyzwania, często spotykając na drodze przeszkody, które wydają się być niepotrzebnie kreowane przez nasze własne państwo. Pragniemy stabilności i wsparcia, które nie stawia przed nami dodatkowych barier. Naszym celem jest ciągły rozwój i każdego dnia, mimo napotykanych trudności, realizujemy założone plany i cele.
R.Z.: Dziękuję za cenne uwagi i szczerość w odpowiedziach.
J.P.: Również dziękuję za możliwość wyrażenia swoich myśli.